wtorek, 6 lipca 2010
Post-it holder, odrobinę zmodyfikowana konstrukcja (zdecydowanie lepiej sam stoi, nie trzeba już robić blokadek) wykonany z papierów ILS-owych, ćwiek ze scrapcomu, stempel pomalowany promarkerami. Uczę się jak w pełni wykorzystywać ich możliwości i już wiem, że najlepiej jest je mieć parami, tzn. dwa tony jednego koloru, bo wtedy się dobrze cieniuje, no i żeby móc dobrze się pobawić to trzeba ich mieć minimum 50 ze 148 dostępnych kolorów. Teraz jak łażę na spacery do miasta, to przynoszę co rusz po jednym do domu :)
Druga karteczka podpatrzona TU , tyle że zrobiłam ją otwieraną inaczej, bo jak widać na zdjęciu karteczka się ... hmmm... jakby to powiedzieć... rozkręca ???.
Wykonana z rodzimego "at noon-a".
I jeszcze fotka Młodej, udało mi się ją wreszcie uchwycić jak sama karteczkę robi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz