sobota, 4 lutego 2012

przerwa...

Ostatnie kilka dni spędziliśmy rodzinką w górach. Było cudownie, powyżej widok jaki mieliśmy z balkonu w pensjonacie. Pogoda była piękna, wymarzona zima. Mróz siarczysty i mocne słońce. Lilla uczyła się jeździć na nartach, a Niuśka w tym czasie podziwiała widoki :)

Poza tym chodziliśmy na baseny termalne (zdjęć jeszcze nie mam, bo muszę powycinać klatki z filmów jakie nakręciliśmy, bo ciężko było uchwycić jednym zdjęciem to jak L wychodzi z wody na śnieg przy -15*C, co oczywiście na chwilę obecną zaowocowało choróbskiem i antybiotykami, ale warto było, bo wspomnienia - bezcenne ).
Wieczorami umęczone dziewczyny wyglądały tak...

W związku z tym, że ten tydzień będziemy walczyli z choróbskami, a później mamy ferie, to przez najbliższy czas będzie mnie tu mało, albo wcale :(
Ale jak widać zdjęcia do kolejnego albumu się już szykują (papiery już są- tym razem będzie to WinterTime od Echo Park), ale najpierw muszę dokończyć t o co już rozgrzebałam, a niestety idzie mi to bardzo, bardzo powoli. Szkoda, że doba jest taka krótka, bo szczerze mówiąc padam już na twarz :) Także życzę Wam jak najwięcej wolnego-twórczego czasu i spadam spać :)
PS.
W związku z tym, że dużo osób cieszy się że zamieściłam kurs jak zrobić album bez bindownicy, to postaram się składając następny album pstryknąć kilka fotek co i jak dalej oraz jak ewoluowała moja dotychczasowa metoda, także zaglądajcie pod koniec miesiąca :)
Pozdrawiam